Ja, Gdaczka, jeśli chcę, potrafię sporo.
Tylko czasem tak bardzo CHCĘ, że aż gubię się ze wszystkim
i zaczynam, przysłowiowo, gonić w piętkę. Oj, niedobrze...
Cóż robić?
Ano, przysiądź, gdaczko, na grzędzie. Pooddychaj niespiesznie,
popatrz w niebo, popatrz na zieleń traw i pomyśl:
Zdążę, zdążę. A jeśli nawet nie - świat się od tego nie zawali!
I ruszaj, gdaczko, do dalszych działań.
W swoim tempie.
Bez paniki...
Gdaczka nie-pospolita
Tylko czasem tak bardzo CHCĘ, że aż gubię się ze wszystkim
i zaczynam, przysłowiowo, gonić w piętkę. Oj, niedobrze...
Cóż robić?
Ano, przysiądź, gdaczko, na grzędzie. Pooddychaj niespiesznie,
popatrz w niebo, popatrz na zieleń traw i pomyśl:
Zdążę, zdążę. A jeśli nawet nie - świat się od tego nie zawali!
I ruszaj, gdaczko, do dalszych działań.
W swoim tempie.
Bez paniki...
Gdaczka nie-pospolita
proj. Agnieszka Przybylska |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz